LUDZIE

4 lata później… 48 myśli o macierzyństwie

Z jednej strony wciąż pamiętam ten malutki nosek i zaskakująco ciemne przenikliwe spojrzenie, którym – z marszu obrażony na cały świat, na którym dane mu było się znaleźć – obdarzył mnie noworodek świeżo wyciągnięty z mojego brzucha. Nadal zdarza mu się zasnąć na mnie, tak jak często zasypiał w pierwszym roku swojego życia, chociaż na poduszce, na której zazwyczaj go karmiłam, teraz może co najwyżej położyć głowę. Jednocześnie ma swój styl i za nic w świecie nie założy spodni innych niż dresowe; w ogóle nie założy niczego, czego by wcześniej sam nie wybrał. Ma też swoje zdanie na każdy temat i swoje plany na weekend.

Moje dziecko kończy 4 lata, a 4 lata to 48 miesięcy – jakby wczoraj, a jednocześnie całe inne życie temu. Ale to wystarczająco dużo czasu, żeby zebrać 48 nowych myśli o macierzyństwie. Poprzednie znajdziecie tu oraz tu.

  1. Nasze początki nie były przesadnie trudne, ale nie tęsknię za tym co było. Każda kolejna forma, w którą się przeobraża jest równie zachwycającą i na daną chwilę moją ulubioną.
  2. Najgorzej jest na siłę i w pośpiechu. Chociaż rozum, zegarek czy kalendarz czasami podpowiadają inaczej, zawsze, kiedy to możliwe, warto wziąć głęboki wdech, a wraz z wydechem oddalić od siebie widmo porannej awanturki.
  3. To w skali mikro, a w skali makro – nie ma nagród za najszybsze odstawienie od piersi, odpieluchowanie czy ekspresową adaptację w przedszkolu.
  4. Część parentingowych legend można włożyć między bajki, inne objawiają się jako samospełniające się przepowiednie.
  5. W 4. czy 5. roku rodzicielstwa wie się już, jakich rad słuchać, a jakie puszczać mimo uszu.
  6. Zna się też swoje dziecko na tyle dobrze, żeby wiedzieć, czego się po nim spodziewać w większości sytuacji.
  7. To nie oznacza, że nie zdarzają się zaskoczenia – czasami na plus (to on już umie jeździć na rowerze?!), czasami nie do końca…
  8. Na przykład – 4-latki mają zaskakująco bogate słownictwo (kurde, cholera, daj spokój). Choć trudno je namówić, żeby powiedziały ,,dzień dobry” jeśli akurat nie mają na o ochoty.
  9. Biada tym, którzy wobec 4-latka użyją takich słów jak ,,mały”. Pod tym względem dzieci w tym wieku są nawet bardziej przewrażliwione niż konserwatywni mężczyźni w internecie.
  10. Jednocześnie nie powinien dziwić widok 4-latka karmionego łyżeczką czy niesionego na rękach, bo w odpowiednich (znaczy się, odpowiadających mu) warunkach nagle znowu staje się ,,małym bobaskiem”.
  11. Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija. A szczególnie upodobania dziecka do konkretnych produktów, aktywności czy nawet osób.
  12. Bobas może lubić wybór, ale toddler już nie. Toddler może zajadać się ogórkami kiszonymi, a przedszkolak wybierze suchą bułkę.
  13. Dziecko może nie płakać za rodzicami, a weekendami tęsknić za nianią. Może też nie chcieć wracać do domu od babci albo z przedszkola.
  14. To nie znaczy, że Was nie kocha. Cieszcie się chwilą, bo już za moment może zacząć odmawiać zostawania na noc u babci, akurat wtedy, kiedy naprawdę przydałby się Wam wolny wieczór.
  15. Może się powtarzam, ale usłyszałam już, że to jedna z najważniejszych rodzicielskich mądrości – nie chcę być jedyną ważną osobą w życiu mojego dziecka.
  16. Dziecko potrzebuje różnych relacji i różnych ludzi wokół siebie. Każdy z ,,ważnych dorosłych” wnosi w jego życie trochę inne spojrzenie na świat, inaczej stawia granice, a inaczej się bawi.
  17. Swoją drogą, życie towarzyskie mojego dziecka (szczególnie to podwórkowe, wiosną i latem) ekscytuje mnie bardziej niż moje własne.
  18. Jednym z najważniejszych momentów w ciągu ostatnich 48 miesięcy był na pewno ten pierwszy domofon z pytaniem ,,proszę pani, czy Dzieć wyjdzie na dwór?”.
  19. Nie jestem przesadnie emocjonalna, ale zakręciła mi się łezka w oku. Tak jak i pierwszego dnia adaptacji, kiedy Dzieć wracał dumny z placu zabaw… za rączkę z nową koleżanką.
  20. Żadna moja zasługa w tym, że ulubionymi zabawkami dziecia długo były książeczki. Ale że kocha książki do tego stopnia, że ostatnio kazał mi czytać na głos swoją książeczkę zdrowia dziecka, łącznie z historią szczepień, to jednak trochę beka.
  21. Tak samo, że od małego zaznajamiony jest z różnymi gatunkami muzycznymi i potrafi w randomowym momencie poprosić, żeby puścić mu ,,poloneza Kilara”.
  22. Boisz się, że Twój telefon Cię podsłuchuje i w najgorszym momencie wykorzysta to przeciwko Tobie? Pomyśl o 4-latku, który w najmniej odpowiedniej chwili postanowi ogłosić ,,a moja mama powiedziała, że…” .
  23. Przeciętny człowiek wypowiada w ciągu doby ok. 16 tysięcy słów. Nie dotyczy to jednak 4-latków, które samo ,,mamo” są w stanie wypowiedzieć kilka tysięcy razy dziennie.
  24. Ja miałam w dzieciństwie pseudonim ,,Hanka Bielicka”… Ale przypominam, że dziecko to człowiek i odrębny byt. Nawet najbardziej podobne do któregoś z rodziców, nie jest jego kopią.
  25. Zgodnie z obowiązującymi trendami wychowaliśmy indywidualistę. Jemu na pewno ułatwi to życie, nam niekoniecznie.
  26. 4-latki miewają ciekawe hobby. Czasami jest to ogrodnictwo, innym razem budowanie torów przeszkód dla chomika (nie mamy chomika).
  27. Dzieci w tym wieku to najbardziej empatyczne i pomocne stworzenia na świecie. Chyba że nie skorzystacie z ich propozycji pomocy. Wtedy zamieniają się w krwiożercze bestie.
  28. Na pewno nie mogę mojem dziecku zarzucić nadmiernego materializmu, bo do ulubionych zabawek należą wygrzebane na placu zabaw kamienie, kasztany czy szyszki.
  29. Co do zabawek, podtrzymuję, że ich regularna rotacja to nie tylko dobry pomysł, ale i konieczność. A dawno niewidziana zabawka często cieszy jak nowa.
  30. Sezonowo wymieniamy na przykład książeczki (czy akurat zbliżają się święta, wakacje, urodziny?) oraz zabawki o wyższym poziomie uciążliwości (grające, brudzące). W sezonie letnim, kiedy babki lepimy z piasku na placu zabaw, do szafy trafia ciastolina i piasek kinetyczny. Wymianie nie podlegają klocki LEGO.
  31. Mimo 48 miesięcy prób i błędów, nadal jedynymi nawilżanymi chusteczkami, których możemy używać bez konsekwencji, są Waterwipes.
  32. W określonych sytuacjach dziecko może zaskoczyć Cię niebywałą umiejętnością odraczania przyjemności (co podobno świadczy o wysokiej inteligencji) – na przykład przy odpakowywaniu prezentów świątecznych.
  33. Jednocześnie w innych wykaże się absolutnie zerową samokontrolą i zanim się obejrzysz z paczki żelek zrobi się opakowanie po żelkach.
  34. Na szczęście jednorazowy wybryk żywieniowy nie przekreśla całej ciężkiej pracy włożonej w przekonywanie dziecka, że do picia służy przede wszystkim woda.
  35. To nie jest tak, że nie pozwalałam dziecku oglądać bajek i jeść słodyczy… Po prostu tak długo, jak było to możliwe, ukrywałam przed nim ich istnienie.
  36. A im dłużej się to udaje, tym lepiej… Nie dlatego, że jest to szkodliwe (trochę), ale dlatego, że wystarczy pozwolić raz, żeby już zawsze mierzyć się z widmem awantury o każdą limitowaną bajkę czy cukierka. No i trzeba zacząć się dzielić.
  37. Aczkolwiek dzieć wciąż od Świnki Peppy woli Krystynę Czubównę, a zamiast Psiego Patrolu – obejrzał już wszystkie dostępne na Netfliksie odcinki ,,Our Planet”, ,,Shamwari Untamed” czy ,,Our Great National Parks” z Barackiem Obamą.
  38. Mam nadzieję, że nie sprowadzi to na nas wizyty u przedszkolnej psycholożki, gdyby postanowił opowiadać o zwyczajach dzikich zwierząt z nadmiernymi szczegółami.
  39. Myślisz, że lata w korpo nauczyły Cię trudnej sztuki negocjacji? A próbowałeś kiedyś przekonać 4-latka do założenia koszuli na rodzinną uroczystość?
  40. Niby 4-latek, a czasem jakby nastolatek. Drzwiami nie trzaska jeszcze tylko dlatego, że do pokoju ma przesuwne.
  41. Ja z resztą też, mimo 30 na karku, zaskakująco często czuję się jak nastolatka, której ktoś na chwilę pożyczył dziecko. Sprawy nie ułatwia, że co jakiś czas ktoś zapyta, czy jestem jego siostrą.
  42. Po 48 miesiącach nie czuję się wcale bardziej kompetentnym rodzicem, ale jak to mówią, fake it till you make it. Założę się, że nasi rodzice przed laty wiedzieli jeszcze mniej, a jednak nie tracili rezonu, kiedy trzeba było poudawać dorosłych.
  43. Gdyby ktoś pytał – nie żałuję. Ani decyzji o macierzyństwie, ani decyzji podejmowanych przez ostatnie 4 lata.
  44. To, co również się nie zmieniło, to moje przekonanie, że dzieci należy mieć tyle, na ile ma się zasobów, przede wszystkim mentalnych. Dla kogoś to może oznaczać bezdzietność, dla kogoś całą gromadkę.
  45. Ja stoję na stanowisku, że jedynak jest spoko, co by rodzice utrzymywali przewagę liczebną 😉
  46. Nadal uważam, że nie da się dziecka zepsuć miłością, chyba że ktoś miłością osacza i oczekuje stuprocentowej wzajemności.
  47. Najważniejsze, co można dać dziecku to nie fura zabawek, zajęcia dodatkowe czy własny pokój, ale poczucie bezpieczeństwa.
  48. Sto lat, Dzieciu. Żebyś zawsze czuł się kochany i bezpieczny.