LUDZIE

Jak nie być idiotą?

Jak nie być idiotą

Wydawać by się mogło, że odpowiedź na to pytanie jest prosta jak trasa z Warszawy do Piaseczna; no chyba że akurat są korki i postanawiasz skrócić sobie drogę, trzy razy zjeżdżając z Puławskiej i odbijając gdzieś w bok, ale i tak za każdym razem wracając na trasę lądujesz za tym samym Fiatem Seicento. Nie chcesz być idiotą? Po prostu nim nie bądź, odpowiedziałyby najznakomitsze umysły współczesnego świata. Jednak jeśli to takie proste, to czemu wciąż jest ich tak wielu, a przynajmniej wszyscy skumulowali się w promieniu 10 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania i muszę spotykać ich regularnie?

Jakie mamy czasy każdy widzi…

… i można by – nie bezzasadnie przecież – uznać, że wymaga to od nas pewnej umiejętności odnalezienia się w tychże. Pociąga to jednak za sobą pewne konsekwencje, mianowicie czasy są wymagające i wymagają przede wszystkim jednej konkretnej zdolności. I nie, nie chodzi tu o umiejętność programowania w Javie, biegłej obsługi smartfona bez użycia kciuka czy inne hottest hi-tech skills z listy 13 najbardziej pożądanych umiejętności na rynku pracy w 2018 roku wg magazynu Forbes. Chodzi tu o zdolność tak pierwotną i wrodzoną, że aż dziw bierze, jak w procesie ewolucji u niektórych osobników mogła ona tak skutecznie zaniknąć lub zostać wyparta przez inne, takie jak wybekiwanie alfabetu czy wchodzenie na Giewont w klapkach.

Chodzi o MYŚLENIE.

Jak zawsze powtarza mi Sympatyczny, myślenie ma kolosalną przyszłość. Inni znani i lubiani (przeze mnie) myśliciele w tym miejscu dodają także często, że myślenie nie boli, ale obserwując część populacji można odnieść wrażenie, że jednak boleć musi, bo z jakiego innego powodu przysparzałoby to niektórym tyle trudu?

Z tego miejsca chciałabym pozdrowić panów  (no co ja poradzę, że to akurat za każdym razem byli mężczyźni), którzy posłużyli mi za inspirację do napisania niniejszego tekstu. Oprócz pozdrowień, bądź co bądź chłodnych, chciałabym także zadedykować Wam poniższe akapity. Może z porad tych skorzystacie nie tylko Wy, ale i cała rzesza innych osób, które jednak w pewnym momencie życia postanowią nie być idiotami.

Jak? Przede wszystkim:

  • Nie mów mniejszej od Ciebie o dwie głowy kobiecie (a właściwie żadnej kobiecie, w ogóle nikomu), z którą jesteś sam na sam w jej mieszkaniu, bo przyszedłeś naprawić jej dekoder, że będzie teraz musiała, hehe, zejść z Tobą sama do piwnicy, hehe, i czy na pewno się nie boi, hehe, i nie uśmiechaj się przy tym obleśnie. Właściwie nie mów nikomu niczego, czego sam nie chciałbyś usłyszeć, na przykład od większego od Ciebie o dwie głowy faceta, z którym zamknięty jesteś w jednej celi w areszcie. A jeśli to takie trudne, to najlepiej nie mów w ogóle.
  • Decydując się na wieczorny spacer, jogging lub przejażdżkę rowerem (szczególnie poza terenem zabudowanym), nie zakładaj z góry, że blask (Twojej osoby i osobowości tudzież osobliwości) doskonale zastąpi Ci odblask. Jest to założenie błędne i może kosztować Cię nie tylko kilkaset złotych mandatu, ale i życie. Jeśli Twoje nie jest Ci aż tak miłe, to pomyśl przynajmniej o kierowcy, który naprawdę nie ma szans wyhamować, kiedy Ty nagle postanowisz pojawić się na drodze.
  • W metrze pełnym ludzi w godzinach szczytu (a najlepiej nigdy w metrze, właściwie nigdy w środkach transportu czy innych miejscach publicznych) nie wyciągaj z torby kebabu z cieknącym sosem, zupy w chlebku (sic!) czy plątaniny kabli zakończonej sporych rozmiarów plastikowym pudełeczkiem ze świecącą diodą i wydającym podejrzany odgłos piii, piii. Możesz kogoś pobrudzić, poparzyć albo co gorsza narazić na zawał serca lub wybuch paniki kilkanaście metrów pod ziemią, a tego byśmy nie chcieli…

To tylko trzy przykłady z ostatnich miesięcy, które teoretycznie mogłabym zamknąć w dwóch prostych stwierdzeniach. Napisałabym nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe, ale zaraz potem myślę, że ludzie to jednak są dziwni, więc mogłoby być różnie. Napisałabym też myśl o konsekwencjach; najpierw myśl, potem rób, ale zaraz potem przypominam sobie, że w 2016 wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrał Donald Trump, a w 2018 wciąż niektórzy ludzie wierzą, że szczepionki powołują autyzm, a inni wysyłają się w powietrze samodzielnie zbudowaną rakietą, aby udowodnić, że Ziemia jest płaska (po czym rozbijają się z hukiem).

I wtedy myślę, że musimy jednak zacząć od podstaw.

Punkt 1. Nie jedz żółtego śniegu.

Punkt 2. Nie wkładaj żarówki do buzi.

Punkt 3…

I tak w nieskończoność.