RZECZY

Matowe pomadki kontra usta suche i popękane jak pięty młodej wieśniaczki

Matowe pomadki i suche usta

Z matowymi pomadkami to jest tak, że wielu by chciało, lecz każdy się boi. Ja też przez bardzo długi czas wzbraniałam się przed ich zakupem, sugerując się ogólnym przekonaniem, że matowa pomadka albo ma wyglądać i trzymać się idealnie, albo wcale. Z tymi ustami suchymi i popękanymi jak pięty młodej wieśniaczki to oczywiście taki zabieg stylistyczny i w rzeczywistości moje wargi są po prostu strasznie rozkapryszone i jak trafia na nie coś, co nie jest Nutellą albo chociaż lukrem z pączka, to wtedy zdarza im się grymasić. Nie są to więc usta, które na pierwszy rzut oka miałyby tworzyć z matową szminką udany związek na lata, czy choćby parę godzin.

Rozum (i Internet, w tym całe zastępy influencerów) swoje, a serce swoje. Jak już raz zachwyciłam się efektem matowych ust, to nie było rady – musiałam wypróbować go na sobie. Zaczęłam od najprostszego znanego mi sposobu – mianowicie matowienia zwykłych pomadek za pomocą chusteczki higienicznej i/lub pudru transparentnego. Efekt był na tyle zadowalający, że postanowiłam zainwestować w jakiś mat z prawdziwego zdarzenia. I co?

Szach-mat!

Od tamtej pory nie kupiłam ani jednej szminki czy pomadki, która by w macie nie była.

Teraz, jakieś siedemset pięćdziesiąt make-upów później, doszłam do wniosku, że na matach zęby zjadłam (a właściwie kilka matów zjadłam, a zęby nie raz pobrudziłam – znacie to, nie?), mogę więc podzielić się z Wami opinią na temat kilku produktów, których miałam okazję używać. A okazja ku temu jest jak najbardziej trafiona:

Promocja -55% w Rossmanie trwa jeszcze do 18.04.

Jeśli więc nie wiecie, co warto wrzucić do koszyczka (chciałabym Wam z czystym sumieniem polecić Internetową Drogerię Rossmann, jednak nadal notorycznie o braku dostępności poszczególnych produktów możemy dowiedzieć się na przykład dopiero w chwili uiszczania opłaty albo wręcz już po złożeniu i opłaceniu zamówienia), to prawdopodobnie ten tekst nie rozwieje Waszych wątpliwości, może jednak uda Wam się zawęzić nieco obszar poszukiwań matowej pomadki idealnej.

Spośród wszystkich matowych szminek i pomadek, które posiadam, wybrałam te o najbardziej neutralnych odcieniach, tak aby w tym wypadku nie rozpraszała nas gama kolorystyczna. W dodatku matowe nudziaki to hit i pokochałam je nawet ja – wcześniej gorliwa wyznawczyni kultu Czerwonej Szminki, tudzież w kolorze Fuksji. W zestawieniu znalazło się więc sześć produktów (w tym dwie matowe szminki różniące się jedynie kolorem i cztery płynne matowe pomadki). Oto one:

Matowe pomadki i szminki

Od razu zaznaczę, że nie powiem Wam, która z powyższych jest moją ulubioną, czy też najlepszą w całym zestawieniu. Każdą ocenię jednak w skali od 1 do 5, sugerując się takimi kryteriami jak: cena, konsystencja, zapach (tak, zapach; jestem z tych, co nie zmrużą oka w nowej pościeli, aż nie zostanie wyprana i nie zacznie przyjemnie pachnieć, nie ma się więc co dziwić, że lubię jak mi ładnie pachnie bezpośrednio pod nosem), trwałość i współpraca z ustami suchymi czy spierzchniętymi jak skóra nosorożca. 

Maybelline Color Sensational Matte

Maybelline Color Sensational Matte

CENA REGULARNA: ok. 32

KONSYSTENCJA: sympatyczna, kremowa, wręcz maślana; dobrze się rozprowadza i nie tworzy na ustach skorupy, nie ściąga warg i nie pozostawia nieprzyjemnej lepkości; mocne 5/5

ZAPACH: przyjemny, ale bardzo słodki; przypomina trochę perfumy Playboy Play It Rock bodajże, a producent tychże twierdzi, że w produkcie dominują takie nuty zapachowe jak kandyzowane jabłko, pomarańcza, szafran, heban czy… bób; no wierzę na słowo; 4/5

TRWAŁOŚĆ: jak na kremowy mat, niezastygający, to naprawdę przyzwoita, chociaż trzeba pilnować, żeby się nie rozmazać – szczególnie w kącikach ust; lepiej prezentuje się na wargach cieńszą warstwą, nie ma sensu uparcie dokładać kolejnych – lepiej zetrzeć i pomalować cieniutko na nowo; 4/5

Nada się dla ust suchych i zrogowaciałych jak pancernik? Zdecydowanie! Usta są nawilżone i skutecznie chronione przed słońcem czy wiatrem. Po pewnym czasie produkt może jednak podkreślać suche skórki i załamania, ale z kolei dostaje mały plusik za eleganckie opakowanie, więc ostatecznie…

OCENA: 4.5/5

 

Wibo Million Dollar Lips

Wibo Million Dollar Lips

CENA REGULARNA: ok. 14

KONSYSTENCJA: szału nie ma, o czym świadczy nawet swatch tego produktu, w porównaniu z pozostałymi; bywa grudkowaty i ciężko się aplikuje, a z kolei dokładanie produktu szybko prowadzi do rolowania się poszczególnych warstw; jest nieprzyjemnie lepki, a po wyschnięciu bardzo ściąga wargi; 1/5

ZAPACH: dla mnie rewelacja, dokładnie tak samo pachniała szminka, którą podkradałam mamie jako dziecko; bardzo przyjemny klasyczny zapach, w dodatku wywołujący miłe wspomnienia; 5/5

TRWAŁOŚĆ: niby produkt bardzo zastygający, a jednak nie zachwyca; niezbyt ładnie się zjada (w dodatku bardzo szybko), schodzi z ust nieprzyjemnie się rolując i sypiąc, trochę jak zdrapka; bywa też kapryśny – jak gdzieś zaschnie, to na amen – najczęściej na zębach albo na brodzie; 2/5

Sprawdzi się? Nie wiem, jak w przypadku, gdy nie mamy problemów z przesuszającymi się czy spierzchniętymi wargami, ale gdy Twoje usta nie przypominają w dotyku pupki niemowlaka, to raczej zdecydowane NIE. Doskonały zapach to jednak trochę za mało, więc…

OCENA: 2/5

 

Eveline OH! My Lips

Eveline OH! My Lips

CENA REGULARNA: ok. 27 zł (ale uwaga, cena obejmuje płynną pomadkę oraz konturówkę)

KONSYSTENCJA: naprawdę fajna, niby jest to pomadka matowa i zastygająca, a jednak bezpośrednio po aplikacji ma się uczucie nawilżenia i wygładzenia ust; łatwo się nakłada, dobrze się nią pracuje, żeby nadać ustom odpowiedni kształt; 5/5

ZAPACH: zbliżony do zapachu Wibo, ale z dodatkową nutą świeżości (podobną znajdziemy na przykład w matującym kremiku Tołpy); nic więcej mi nie trzeba; 5/5

TRWAŁOŚĆ: nie miałam jeszcze okazji nosić jej przez cały boży dzień, ale po pierwszych próbach nie stwierdzam tendencji do brzydkiego zjadania się, łuszczenia czy kruszenia; delikatnie zjada się od środka, ale – przynajmniej w przypadku tego koloru – jest to prawie niewidoczne; żeby nie przechwalić, daję 4/5

Poradzi sobie na suchych i spierzchniętych wargach? Moim zdaniem tak. Dla pewności można najpierw użyć delikatnego balsamu czy bezbarwnej pomadki, odczekać aż się wchłonie i dopiero dodać kolor. Produkt zasługuje za to na dodatkowy punkcik za konturówkę (o idealnym odcieniu i miękkości) z temperówką w zestawie oraz naprawdę ładne opakowanie.

OCENA: 5/5

Miss Sporty Matte to Last

Miss Sporty Matte to Last

CENA REGULARNA: ok. 18

KONSYSTENCJA: właściwie bez zarzutu, może odrobinę za rzadka; dobrze się nakłada, czas zasychania w sam raz; 4.5/5

ZAPACH: no i tu mamy klops, bo dla mnie ten produkt śmierdzi… ajerkoniakiem; niby trochę się kojarzy z jakimś przyjemnym deserkiem, ale z drugiej strony cały dzień mieć ajerkoniak pod nosem? Nie jestem przekonana, więc 2/5. 

TRWAŁOŚĆ: testowałam do tej pory mniej więcej z taką samą intensywnością jak Eveline i nie zaobserwowałam jakichś bardzo wyraźnych problemów z trwałością w warunkach normalnych (czyli takich, kiedy nie zajadamy się kiełbasą z grilla i nie pijemy jednej filiżanki kawy z pianką za drugą); w porównaniu z Eveline zjadanie jest jednak nieco bardziej widoczne, więc 3/5 będzie sprawiedliwą oceną.

Daje radę? W sumie to tak, gdyby nie ten ajerkoniak… Byłam nieco sceptycznie nastawiona do tego produktu, więc i tak zaskoczył mnie dość pozytywnie. Niestety oprócz wrażliwych ust mam jeszcze wrażliwy nos i to nie pozwala mi ocenić tego produktu lepiej niż na…

OCENA: 3/5

 

Lovely K*Lips

Lovely K Lips Matowa

CENA REGULARNA: ok. 25 zł (ale tutaj także cena obejmuje płynną pomadkę oraz konturówkę)

KONSYSTENCJA: w porządku, ale mogłaby być odrobinę bardziej kremowa; o wiele ładniej pracuje na bazie z bezbarwnej pomadki czy balsamu do ust (np. EOS), choć niestety wolniej wtedy zastyga; 4/5

ZAPACH: Miss Sporty razi mnie ajerkoniakiem, a Lovely… piwem; ewidentnie w zapachu tego produktu wyczuwam jakieś alkoholowe nuty, połączone z zapachem jakiegoś lekarstwa; niestety 1/5

TRWAŁOŚĆ: niezła, zjada się naturalnie, nie zauważyłam też nieprzyjemnego złuszczania się produktu czy wchodzenia w załamania; 4.5/5

Relacja ze spierzchniętymi i wysuszonymi wargami? Trochę skomplikowana. Z jednej strony jest to produkt trwały, nie ściąga nieprzyjemnie skóry i nie podkreśla niedoskonałości, z drugiej jednak to wszystko jest możliwe, ale dopiero na odpowiednio przygotowanych (nawilżonych) ustach. Dodałabym punkt za konturówkę, ale jednak uważam, że jest ona za miękka i ciężko się nią pracuje. Dlatego też…

OCENA: 3/5

 

Koniecznie dajcie znać, czy znacie te produkty i co o nich sądzicie. Chętnie poznam Waszą opinię, a jeszcze chętniej poznam inne matowe pomadki i szminki, które do tej pory nie zagościły w mojej kosmetyczce. Nie wahajcie się ani chwili i polecajcie Wasze ulubione produkty!

Może kolejnym razem zajmę się klasyczną czerwienią? Ale to dopiero za jakiś czas…