Do Wigilii pozostało mniej niż 24 godziny, a Ty właśnie obudziłeś się z ręką w nocniku i głową pod kocem? Z prezentowymi zakupami jesteś niemal tak spóźniony, jak publikacja tego posta? Nie bój nic, wciąż zdążysz jeszcze skoczyć do Tesco po kartę podarunkową i kule do kąpieli!
Jeśli jednak nieco bardziej zależy Ci na zrobieniu dobrego wrażenia albo po prostu nie chcesz przez kolejne siedem świąt z rzędu znajdować pod choinką trzech par skarpet i tabliczki gorzkiej czekolady, koniecznie czytaj dalej i dowiedz się, co taka leniwa klucha jak Ty, może zrobić, by ratować swój honor. Jak to mówią, lepiej późno niż wcale.
Czym charakteryzuje się dobry prezent świąteczny? Fajny prezent to prezent uroczy, ale nie infantylny; prezent przydatny, ale niekoniecznie praktyczny. Przede wszystkim jednak przy wyborze prezentów gwiazdkowych warto kierować się jedną prostą zasadą: niech to będzie coś, co na pewno wywoła uśmiech na twarzy obdarowanej osoby, ale zarazem coś, czego sama raczej by sobie nie kupiła. Czy to z oszczędności, czy z rozsądku.
Pogódź się z tym, że w mniej niż 24 godziny nie uda Ci się zorganizować lotu balonem, ani nawet biletów na warszawski koncert Burrito Hemingwaya [żartuję, tych drugich nie udałoby Ci się zdobyć nawet miesiąc wcześniej, bo wyprzedały się w minutę].Skoro już stoisz twardo na ziemi i nie masz zbyt wygórowanych oczekiwań, pora przystąpić do realizacji planu ,,Jak zdobyć prezenty na dobę przed Wigilią i nie zwariować/ zbankrutować?”. Czas start.
Dla leniucha
Nie jest tajemnicą, że nic tak nie cieszy leniwca, jak możliwość poborsuczenia sobie pod ciepłym polarowym kocykiem. Jeśli więc w dalszym ciągu brakuje Ci świątecznego upominku dla bliskiej Twojemu sercu leniwej kluchy, mile widziane będą wszelkie koce, pledy, szale czy poncza, którymi można się owinąć i tym samym ukryć przed całym złem i zimnem tego świata. Jeśli mogę coś doradzić – z mało którego prezentu świątecznego (no może oprócz domku dla lalek, który dostałam jakoś w zerówce) cieszyłam się tak bardzo, jak z polarowego koca z rękawami; gdy tylko taki wpadnie Ci w łapki, nie wahaj się ani chwili, bo slanket is a girl’s new best friend.
Dla łasucha
Z łasuchem sprawa jest dosyć prosta; w najgorszym wypadku możesz wręczyć delikwentowi wypasioną bombonierkę (bo wiadomo, że każdy nawet najbardziej czekoladolubny stwór nie pokusi się raczej na czekoladki Frutti di mare, tak długo jak musiałby za nie zapłacić z własnej kieszeni) albo największy słój jaki znajdziesz w tak krótkim czasie, wypełniony po brzegi żelkami. Jeśli wspomniany łasuch jest jednocześnie leniwcem, nie idź raczej w stronę książki kucharskiej, chyba że w tytule (lub podtytule) pojawiają się takie słowa jak ,,proste”, ,,szybkie” czy ,,dla początkujących”.
Dla zmarzlucha
Jeśli zmarzluch jest jednocześnie leniwcem, wybór jest prosty – kocyk załatwia sprawę. W przeciwnym wypadku (lub w takim, w którym dana osoba posiada już swój ulubiony koc z rękawami, z którym dość ciężko będzie konkurować) możesz spokojnie sięgnąć po takie gadżety jak stary dobry termofor lub ogrzewacz do dłoni.
Dla herbaciarza
Jednym z najbardziej uniwersalnych prezentów, jakie potrafię sobie wyobrazić, jest właśnie dobra herbata o jakimś oryginalnym smaku i opcjonalnie: dobrany specjalnie do niej kubek. Jeśli dobrze rozegrasz sprawę i odpowiednio spersonalizujesz taki zestaw, istnieje duża szansa, że nikt nie zorientuje się, jak bardzo w tym roku nie sprostałeś prezentowemu wyzwaniu.
Dla studenta
Każde dziecko wie, a jeśli jeszcze nie wie, to w końcu przyjdzie taki moment w jego życiu, kiedy wreszcie się dowie, że najczęściej zaraz po przerwie świątecznej wielkimi krokami zbliża się sesja zimowa. A bez czego żaden szanujący się student nie powinien nawet siadać do nauki? Oprócz litra kawy i kanapek z pasztetem, jego życie nie byłoby przecież kompletne bez pięknego nowiutkiego zestawu zakreślaczy. A gdy już całe zero-, pierwszo-, drugo- i trzecio-terminowe szaleństwo wreszcie się skończy, każdemu studentowi na pewno przyda się odrobina relaksu i rozrywki. Kolorowanka na pewno sprawdzi się też na długich i nudnych wykładach, których w kolejnym semestrze na pewno nie zabraknie.
Kiedy kończę ten wpis, do mojej kolacji wigilijnej zostało nieco ponad 16 godzin. Całe szczęście, że mam już wszystkie prezenty, bo czasu zostało naprawdę niewiele. Jeśli jednak Ty w tym roku jesteś równie spóźniony jak ten poradnik prezentowy, wiedz, że życzę Ci dobrze.
I trzymam kciuki.
